czwartek, 24 czerwca 2021

Mała Wodniczka - Anna Siembor, kl. 7b

Dawno temu w podwodnej jaskini mieszkała mała Wodniczka. Była wesoła, ale bardzo ciekawska. Mama wiele razy powtarzała jej:

- Córeczko, wiem że świat czeka, tylko aż go odkryjesz, ale pamiętaj, jeżeli kiedykolwiek zobaczysz, że człowiek wrzuca coś do naszego jeziorka nigdy tego nie ruszaj, tylko popłyń po mnie lub po tatę, bo to może być niebezpieczne.

Mała Wodniczka zawsze potakiwała, zielonawą główką. Jednak ilekroć ludzie przechodzili brzegiem, dziewczynka zastanawiała się, co takiego mają w domach te niezwykłe istoty? Czy tak jak ona śpią w ogromnych muszlach wyłożonych wodorostami, czy także uczą się gry na skrzypie, i czy hodują żabki które trzeba wieczorem wypuszczać by sobie poskakały…

Pewnego razu, gdy rodzice Wodniczki popłynęli do znajomej - Płotki, na brzegu jeziora pojawił się chłopiec. Miał na imię Jędruś. Tego dnie mama Jędrusia zbierała jabłka w sadzie. Zdrowe jabłuszka wrzucała do koszyka a robaczywe do starej sieci rybackiej. Pod koniec dnia mama kazała Jędrusiowi zanieść sieć z odrzuconymi jabłkami do babci, na pokarm dla świnek. Chłopiec nie chciał iść, bo babcia mieszkała za dużą górką, więc kiedy zobaczył jeziorko rozejrzał się, czy nikt nie idzie, i wrzucił sieć z jabłkami do wody. Gdy sieć zniknęła pod wodą, w te pędy rzucił się powrotem do domu. Tymczasem mała Wodniczka, usłyszawszy plusk, wyjrzała z domu. Zobaczyła cień nad brzegiem i powoli opadającą na dno sieć. Cień szybko zniknął, ale tobołek został.

- Mamusi ani tatusia tu nie ma, więc nawet się nie dowiedzą, jeśli na chwileczkę tam zajrzę… - pomyślała.

Najpierw zbliżyła się powoli, ze strachem, ale potem ciekawość wzięła górę i szybko rozwiązała węzełek. Owoce się wytoczyły. Dziewczynka przestraszona skoczyła na nie z pustą już siecią. Upadła na muł. Nie udało jej się złapać jabłek, chciała spróbować jeszcze raz. Ale co to? Zaplątała się. Zaczęła się szamotać i wołać o pomoc. Nic nie pomogło. Na szczęście rodzice właśnie wracali. Usłyszeli przeraźliwe krzyki córeczki, rzucili się na pomoc. Tata rozciął sieć ostrygą, uważając by nie uszkodzić zielonych warkoczy córki. Po paru minutach Wodniczka była wolna.

Ta historia dobrze się skończyła, tylko dzięki zbiegowi okoliczności - gdyby nie rodzice, Wodniczka mogłaby zrobić sobie ogromną krzywdę.

Więc pamiętajcie! Nie wrzucajcie śmieci do wody, bo nie wiadomo, czy jakieś ciekawskie żyjątko nie zapłaci życiem za waszą lekkomyślność.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostań młodym przyrodnikiem